#

​Thriller prawniczy najwyższej próby. Tu gra toczy się do ostatniej strony!

Z racji wykształcenia uwielbiam thrillery prawnicze, zwłaszcza te w wydaniu anglosaskim. Podczas pierwszego roku studiów poznałam zarówno polską, jak i powszechną historię prawa. Łatwo nie było, ale dałam radę bez poprawek! Prawo precedensowe, czyli common law, jest bardziej … widowiskowe i, co tu wiele mówić, daje pisarzowi większe możliwości do stworzenia pasjonującej gry, która dzieje się na sali sądowej. O winie bądź niewinności oskarżonego decyduje ława przysięgłych. Wygrywa ten, kto wygłosi bardziej przekonującą mowę końcową, po której wysłuchaniu tych dwunastu ludzi, wywodzących się z różnych środowisk społecznych, nie będzie miało żadnych wątpliwości. Prawo kontynentalne, czyli stanowione, obowiązujące u nas, nie jest ani gorsze, ani lepsze. To po prostu zupełnie inny system.

Steve Cavanagh jest adwokatem, który został pisarzem. Przez wiele lat łączył te dwie role, by w końcu, ku radości czytelników na całym świecie, całkowicie poświęcić się pisaniu. Dzięki doświadczeniu nabytemu podczas batalii sądowych pisze niezwykle wiarygodnie i emocjonująco. Stworzył postać, którą bardzo lubię. To Eddie Flynn – zawodowy oszust, który został prawnikiem i z pełną świadomością wykorzystuje umiejętności wyniesione z czasów, kiedy żył na bakier z prawem. Mocno trzyma się jednej zasady. Otóż, broni tylko tych, co do których nie ma wątpliwości, że są niewinni. W „Pół na pół” podejmuje się bardzo ryzykownej obrony, bo ta sprawa jest bezprecedensowa od samego początku.

W swoim domu zostaje zamordowany Frank Avellino, były burmistrz Nowego Jorku. Na numer alarmowy jednocześnie dzwonią obie córki, Sofia i Alexandra, oskarżając się wzajemnie. Nie wiadomo, która z nich jest morderczynią. Czy Alexandra, zrównoważona i wyrachowana kobieta sukcesu, czy niestabilna emocjonalnie Sofia? A może wspólnie dopuściły się tej straszliwej zbrodni? Obie zostają aresztowane.

Eddie podejmuje się obrony Sofii, a Alexandrę reprezentuje słynna kancelaria adwokacka z armią stażystów, śniących o wielkiej karierze. Wśród nich jest ambitna Kate, która walczy o miejsce dla siebie w świecie, tak bardzo zdominowanym przez mężczyzn. Znosi upokorzenia i niewybredne żarty. Kiedy ulubieniec szefa kradnie jej pomysł na linię obrony, decyduje się na ryzykowny krok. Odchodzi z kancelarii i udaje się wprost do Alexandry z propozycją, że to ona będzie jej bronić. Ta wyraża zgodę.

Rozpoczyna się gra, w której przeciwko sobie stają dwie drużyny – Eddie wraz z Harrym, emerytowanym sędzią i Mary Harper, byłą agentką FBI oraz Kate z Melissą, przyjaciółką, a zarazem byłą policjantką. Wiadomo, że jedna z sióstr kłamie, ale która? W trakcie procesu zarówno jedna strona, jak i druga ma wątpliwości co do niewinności swoich klientek. Pojawiają się kolejne ofiary i wszystko wskazuje na to, że mamy tu do czynienia z seryjną morderczynią, która realizuje swój zbrodniczy plan.

„Pół na pół” obfituje w spektakularne zwroty akcji. Już niby wszystko staje się jasne, a tu jeszcze bach! Jedna z oskarżonych jest czystym złem, ale która? Przyznam, że długo Steve Covanagh wodził mnie za nos, ale nie dałam mu się wpuścić w przysłowiowe maliny. Pojawił się tam taki jeden mały szczegół, który był dla mnie wskazówką. Autor po mistrzowsku pokazał też psychopatyczną osobowość, czerpiącą radość z odbierania życia innym.


Książka jest rewelacyjna i warto dla niej zarwać noc. Czyta się ją bardzo szybko, wręcz z wypiekami na twarzy. Jak najszybciej chce się poznać rozwiązanie tej skomplikowanej łamigłówki. Szczerze polecam!



Małgorzata Chojnicka



Małgorzata Chojnicka