#
Co się dzieje, kiedy po thriller ekonomiczny sięga ktoś, kogo przerasta uzupełnienie PIT-a, a słysząc „fundusz inwestycyjny”, w wyobraźni widzi swoje oszczędności zawinięte w parę skarpetek ukrytych w najciemniejszej głębi ostatniej szuflady starej komody? Czy mezalians między kimś takim, a beletrystyką ekonomiczną może się udać? Otóż… tak! Ale tylko, jeśli mówimy o literaturze Tomasza Pruska!

To nie był mój pierwszy raz z thrillerem ekonomicznym, przyznaję natomiast bez bicia, że był to pierwszy raz, kiedy książkę tego gatunku udało mi się przeczytać od deski do deski. Po raz pierwszy dałam się w całości porwać obcemu światu, w którym nie przewędrowałam z bohaterami bezdroży zamieszkałych przez smoki i gnomy. Światu swojemu, a jednak dla mnie tak odległemu, że niemal fantastycznemu.Bo niedostępnemu. Bo niepopularnemu. I tak, wiem, że naiwnie jest myśleć, że intrygi opisane w „P.I.I.G.S.” mnie nie dotyczą…, bo dotyczą jako podstawy systemu, jednak wizja kapitalizmu okiem tych, którzy rozdają systemowe karty to zupełnie inne spojrzenie na moją, naszą, waszą rzeczywistość.

Ten przydługi wstęp postaram się zrekompensować charakterystyką konkretnych walorów powieści Pruska. W warstwie technicznej „P.I.I.G.S.”to świetnie poprowadzona opowieść – fabuła jest wartka, postaci wyraziste, język gładki i przystępny nawet dla tych, którzy dopiero w trakcie lektury dowiadują się o istnieniu CDS-ów i innych ciekawostek ze świata giełdy. Nawet kompletny laik (taki jak ja) zostanie miękko i bezpiecznie osadzony w dzikim świecie finansów, a autor nienachalnie i bez komplikacji przeprowadzi go przez te obce światy w ten sposób, aby po zakończeniu lektury laik czuł się, jakby wiedza pozyskana z „P.I.I.G.S.” zawsze stanowiła jego ukryty konik.

Choć charakterystyka bohaterów powieści nie jest rozbudowana, to dzięki obserwacji gestów, tików, przyzwyczajeń postaci możemy śmiało zbudować w wyobraźni wyraziste obrazy większości głównych i pobocznych uczestników intrygi powieści. Moje serce skradła oczywiście Olga Kirsch, choć miłość od pierwszego wejrzenia to nie była. Wielowarstwowość tej bohaterki zdecydowanie zrekompensowała jednak nasze początkowe chłodne stosunki i zacieśniła nasze więzi.

Tak samo jak z opisami postaci, oszczędnie autor poczynił sobie z opisami lokacji. Niemniej rzeczowość, konkretyzacja i indywidualizacja języka określeń każdego z odwiedzanych przez bohaterów miejsc sprawia, że wyobraźnia bez problemu podsuwa nam obraz bohaterki w górskim bawarskim krajobrazie czy warszawskiej kamienicy.

Akcja „P.I.I.G.S.” to intryga globalna, pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że wątki jednostkowe zostały tutaj zredukowane do minimum niezbędnego dla charakterystyki zachowań i motywacji bohaterów. Fabuła to losy świata i to gospodarka światowa stoi na pierwszym planie powieści. Nie jest to zdecydowanie powieść dla fanów obyczajówki, ale nie można powiedzieć, że nie jest to powieść zamknięta na psychologię bohatera, bowiem to w dużej mierze właśnie psychologia – nerwy, ambicje, oczekiwania ludzkie – jest spiritus movens fabuły tego thrillera.

Czego natomiast zabrakło mi w „P.I.I.G.S.”? Chyba przydałoby się więcej Olgi. Fragmenty z nią czytałam ze zdwojoną przyjemnością, z każdym elementem układanki dowiadując się o bohaterce czegoś nowego, za każdym razem intrygującego. Jej personalne potyczki z brutalnym światem finansów stanowiły wytchnienie od spraw wielkiej gospodarki – dla mnie bardzo przydatne, bo pozwalające głowie raz jeszcze przyswoić wszelkie nowo poznane sformułowania, zabiegi i wybiegi ekonomiczne.

„P.I.I.G.S” to jednak nie tylko intryga i chyba to ujęło w tej powieści najbardziej moje szare serce przeciętnego podatnika. „P.I.I.G.S.” to idea. To przesłanie. To apel. To zachęta do tego, aby na rzeczywistość patrzeć szerzej. Aby zastanowić się nad tym, że skoro „pieniądze rządzą światem”, to kto rządzi pieniędzmi? Gorzki jest ogólny wydźwięk powieści Pruska, oj, gorzki. Kapitalizm przedstawiony przez autora to system zepsuty, niemoralny, brudny i ohydny, ale… może światełko w ciemności spowijającej światową gospodarkę to nie jest tylko nadjeżdżający pociąg, który zmiecie wszystko i pozostawi jedynie chaos? Prusek pozostawia tę kwestię naszej prywatnej refleksji.

Komu polecam tę powieść? Bez wątpienia wszystkim ekonomistom, finansistom, maklerom, bankierom… – powieść porwie ich i nie wypuści do ostatniej strony. Czy polecam ją finansowym laikom? Tak. Zdecydowanie tak. Książka otwiera oczy, uczy i wciąga. To świetnie napisana, intrygująca opowieść o świecie pozornie fantastycznym, obcym, a w rzeczywistości o świecie zwyczajnie ukrytym przed okiem szarego, cichego obywatela świata. Warto się weń zagłębić, by poddać refleksji to, czego na co dzień nie widać, a co codziennie kształtuje nasze życie. Stety bądź niestety.

„P.I.I.G.S.” to druga część cyklu z Olgą Kirsch, w 2014 roku ukazała się powieść „K.I.S.S.”, która zapowiada się równie dobrze, więc chętnie nadrobię zaległości w lekturze. Warto też dodać kilka słów o samym autorze. Tomasz Prusek to szeroko nagradzany i uznany dziennikarz oraz publicysta ekonomiczny z imponującym dorobkiem zawodowym. Cykl z Olgą Kirsch to jego debiut beletrystyczny, więc pozostaje mi życzyć, aby i ta ścieżka literacka okazała się dla autora drogą pełną sukcesów. Trzymam kciuki!

Joanna Nowak

Joanna Nowak – polonistka, redaktorka, recenzentka. Ceni sobie literaturę niebanalną, nie lubi powtarzalności i schematów. Mieszka w Gdańsku. Nie lubi pisać o sobie, za to lubi pisać o książkach.