#

​Podróż do tak mrocznego świata, że aż cierpnie skóra!

„Strzyga” Adriana Ksyckiego to lektura wyjątkowo wciągająca i trzymająca w napięciu do samego końca. Zabiera czytelnika w podróż do najciemniejszych zakątków ludzkiego umysłu. To opowieść o zemście, o pragnieniu odpłacenia za doznaną krzywdę, która determinuje całe życie. Jest tak silnym uczuciem, że poza nim nic się już nie liczy!

Akcja „Strzygi” rozgrywa się w dwóch płaszczyznach czasowych – współcześnie oraz czterdzieści osiem lat temu, w 1976 roku, kiedy tak naprawdę zaczęła się ta historia. W małej wiosce przyjaźń dwóch nastoletnich chłopców została brutalnie przerwana. Aż trudno uwierzyć, że do tragedii doprowadziła wiara w czary i zabobony. A może był to tylko wygodny pretekst, by odpłacić za zranioną dumę?

Zimą w 2023 roku dochodzi w Poznaniu do zbezczeszczenia grobu. Ktoś naśladuje pochówki antywampiryczne, które praktykowano w średniowieczu. Ze względu na fakt, że wówczas pojęcie wampira nie istniało, policja nadała mu kryptonim Strzyga, nawiązujący do upiora ze słowiańskiej mitologii. Był to demon, który żywił się ludzką krwią. Zazwyczaj zostawały nim po śmierci kobiety. Aby taka nie powstała z grobu i nie nękała żywych, należało odciąć jej głowę i położyć w nogach, a między żebra powbijać ostre przedmioty. Dokładnie w ten sposób postępuje Strzyga.

Sprawą zajmuje się podkomisarz Natalia Turkot, a pomaga jej znany antropolog sądowy Krystian Feusette. Wkrótce dołącza do nich archeolożka dr Aleksandra Karbowiak, specjalizująca się w pochówkach antywampirycznych. Gdy dochodzi do kolejnej profanacji grobu, dla policjantów zaczyna się wyścig z czasem. Sprawa budzi bowiem duże emocje i zainteresowanie społeczne, podsycane przez doniesienia medialne.

Okazuje się, że Strzyga wybiera miejsca pochówku wiccanek, czyli wyznawczyń neopogańskiej religii, nawiązującej do pierwotnych wierzeń. Podejrzenie pada na Zakon Rycerzy Wiary i Nauki. Jednak Feusette’owi coś tu nie pasuje. Wyciąga wniosek, że ktoś chce ich celowo zapędzić w ślepą uliczkę i o mały włos nie przypłaca tego spostrzeżenia życiem!

Czytelnik poznaje proceder palenia na stosie kobiet, które oskarżono o czary. Zdarzało się, że w ten sposób życie traciły wszystkie mieszkanki całej wsi. Ówczesne tortury bywały nader skuteczne! Można zadać sobie pytanie, dlaczego na taką skalę nie palono mężczyzn, którzy przecież też mogli mieć przymierze z diabłem? Kobiety były zdecydowanie łatwiejszym celem. To one znały się na ziołach, sporządzały lecznicze mikstury, pomagały przy porodach. Na studiach uczyłam się o procesach czarownic i ordaliach, czyli średniowiecznych środkach dowodowych. Przerażał rozmiar okropieństw, których dopuszczali się ludzie z imieniem Boga na ustach.

Chylę czoła przed Adrianem Ksyckim, który z taką empatią oddał cierpienie kobiet i ich poniżenie. Przez stulecia musiały walczyć o równouprawnienie. Wyznawano teorię, że mężczyzna jest mądrzejszy od kobiety, bo ma… większą głowę! Świat zmienił się, na szczęście, ale nadal pozostał bardzo męski. Od kobiet zdecydowanie więcej się wymaga. To one mają być doskonałymi matkami, perfekcyjnymi paniami domu, idealnymi żonami i wydajnymi pracownicami.

Wracając do kryminalnej intrygi, z prędkością światła wpadają na swoje miejsce kolejne elementy układanki. Już widzi się światełko w tunelu, ale to jeszcze nie koniec. Zakończenie jest absolutnym zaskoczeniem i pozostawia rozedrganego czytelnika bez tchu!

„Strzygę” polecam wszystkim miłośnikom skomplikowanych kryminalnych intryg i zainteresowanych kryminalistyką. Wiem, co mówię, bo sama dawno, dawno temu popełniłam z kryminalistyki pracę magisterską. Zatem z niecierpliwością czekam na kolejną powieść z antropologiem Krystianem Feusette’em w roli głównej.





Małgorzata Chojnicka