#

W sieci kłamstw

​Jenny Blackhurst wpuszcza nas do świata pełnego knowań, manipulacji i skrywanych żalów. Jej bohaterowie coraz mocniej plątają się w sieci swoich kłamstw, łapiąc w nią również czytelników. Podczas lektury „Nocy, kiedy umarła” należy mieć się na baczności, bo można stać się postronną ofiarą rywalizacji między piekielnie inteligentnymi kobietami.

Autorka od początku do końca skrzętnie tka pajęczynę kryminalnej intrygi z kolejnych niedomówień. Pozwala nam myśleć, że już wiemy tyle co jej bohaterki i potrafimy złożyć wszystko w jedną spójną całość, tylko po to, aby za chwilę wyciągnąć asa z rękawa i zagęścić akcję. Bez przerwy odkrywamy następne poziomy opowiadanej historii i poznajemy nowe fakty, lepiej rozumiejąc motywy kierujące protagonistkami. Evie i Rebecca pochodzą z różnych światów. Ta pierwsza jest jedynaczką wychowywaną w towarzystwie służby i nigdy nic jej nie brakowała. Ta druga pochodzi z wielodzietnej rodziny i zawsze musiała walczyć o swoje. Mimo dzielących je różnic, stają się najlepszymi przyjaciółkami. Aż do ślubu jednej z nich.

W dniu, w którym powinna wyjść za mąż, Evie postanawia skoczyć z klifu wprost do lodowatej wody. Niedługo okaże się, że to część większego planu, mającego pozwolić jej rozpocząć nowe życie. Coś jednak chyba poszło nie tak i kobieta naprawdę zginęła. Kto więc wysyła Rebecce wiadomości o treści „mogłaś mnie uratować”? Akcja toczy się dwutorowo. Z jednej strony czytamy o przerabianiu traumy przez bliskich niedoszłej panny młodej, a z drugiej odkrywamy wydarzenia, jakie doprowadziły ją do podjęcia tak desperackiej decyzji. W obu tych przypadkach mamy do czynienia z grą pozorów. Nagle na jaw wychodzą tajemnice z przeszłości, kładąc się cieniem na przyszłości bohaterek. Tym samym nakręca się spirala skrywanych żali, smutków, gniewu i wzajemnych oskarżeń.

Ze świecą w świecie przedstawionym można szukać postaci niewinnych, pozbawionych jakichkolwiek skaz. Niemal wszyscy ukrywają się za maskami kochających mężów, grzecznych córek, wiernych przyjaciółek i szczęśliwych żon. Prędzej czy później będą musieli jednak je ściągnąć i pokazać swoje prawdziwe oblicze. Blackhurst zatapia się w nihilistycznej rzeczywistości, w której ludzkie życie polega na tworzeniu iluzji szczęścia i braku trosk. Nastrój jest więc mroczny i pesymistyczny. Wszelkie iskierki nadziei tłamszone są przez manipulacje i kłamstwa. Tym samym narratorka z każdą stroną staje się coraz mniej wiarygodna. Coś ukrywa, więc nabieramy dystansu do tego co nam podaje, jednocześnie bardziej angażując się w opowiadaną historię.

Sposób narracji nie pozwala oderwać się od lektury. Stos kłamstw powiększa się, a kartki przewracamy z nadzieją na odkrycie prawdy. Autorka tworzy krótkie rozdziały. Opowiada dynamicznie przerywając wątki w ich punktach kulminacyjnych i wracając do nich po jakimś czasie. Przypomina to formę opowiadania fabuł telenowel. I z tego powodu adekwatne wydaje się wrażenie, jakbyśmy mieli do czynienia z bohaterami „Beverly Hills 90210”, którzy trafili do świata „Mody na sukces”. Tak, powieść bywa naiwna i ociera się nieraz o young adultową infantylność. Niemniej jest to kawał psychologicznego mięcha podanego w formie thrillera.

Jenny Blackhurst może nie potrafi tworzyć tak posępnej aury, czy opowiadać tak dosadnie, jak robiła to Gillian Flynn w „Zaginionej dziewczynie”. Z niesamowitą łatwością przychodzi jej jednak przykucie uwagi czytelnika i utrzymanie zaciekawienia do samego końca. Wiarygodne, pełnowymiarowe postacie i liczne twisty to największe zalety jej powieści. Dzięki nim „Noc, kiedy umarła” okazuje się zapewniającą sporą dawkę ekstremalnych emocji powieścią. Po jej lekturze zrozumiecie, że wasze pokręcone relacje z bliskimi, wcale nie są tak pokręcone jak wam się wydawało.


WIĘCEJ O KSIĄŻCE

FRAGMENT DO CZYTANIA

WYWIAD



Rafał Christ - filmoznawca z wykształcenia i zamiłowania. Jego zainteresowania obejmują całą szeroko pojętą popkulturę. Dlatego po wyjściu z kina, najchętniej sięga po komiks albo książkę. Publikuje przede wszystkim w internecie, ale nieraz można natrafić na jego teksty również w różnego rodzaju czasopismach.