#

Wakacyjny obóz tajemnic

Podczas letnich obozów dla dzieci i młodzieży czas płynie inaczej. Uczestnicy takich imprez śpią w dzień, aby móc szaleć w nocy. Zawierają luźniejsze i trwalsze relacje. Zapominają o codziennych obowiązkach i oddają się różnorakim rozrywkom. Camp Macaw jak wszystkie podobne mu miejsca było więc świadkiem codziennych integracji przy ognisku. Początków kolejnych wakacyjnych romansów i łamanych serc. Śmiechów i wylewanych w poduszkę łez. To również tutaj dwadzieścia lat temu doszło do zbrodni, w wyniku której nastoletnia Amanda Holmes poniosła śmierć. A przynajmniej tak wszyscy myślą. Bo Macaw należy do MacAllisterów, a jak się okazuje mają oni przed sobą wiele tajemnic. W miarę rozwoju akcji odkrywają coraz więcej sekretów swoich bliskich, a tytułowe Nikomu nie powiem odnosi się do ukrywanych przez każde z pięciorga rodzeństwa faktów z przeszłości i okazuje ich rodzinnym mottem.

Catherine McKenzie bawi się gatunkowymi kliszami. Odwraca je i trawestuje. Chociaż akcja rozgrywa się na obozie i w retrospekcjach autorka nieraz ucieka w narrację typową dla young adultowych letnich romansów, właściwa fabuła rozgrywa się tuż po wakacjach. W okolicach kanadyjskiego święta pracy, które przypada na 2. września. Po śmiechach szalejących jeszcze niedawno w Macaw osób nie ma już żadnego śladu. Ba, być może młodzi ludzie bawili się tam po raz ostatni. Kilka miesięcy wcześniej zmarli nestorzy rodu MacAllisterów. Decyzja czy miejsce to będzie dalej funkcjonować jak do tej pory, czy też zostanie sprzedane należy już do ich dzieci. A Ryan popadł w problemy finansowe i ma zamiar optować za drugą opcją. Problem polega na tym, że według testamentu, jego siostry najpierw muszą wyrazić zgodę, aby otrzymał swoją część spadku. Ojciec podejrzewał go bowiem o skrzywdzenie Amandy dwie dekady wcześniej. Mężczyzna ma tylko jeden weekend, aby przekonać rodzeństwo o swojej niewinności, najlepiej odnajdując prawdziwego sprawcę zbrodni sprzed lat. Nie będzie to zadanie łatwe.

Mamy więc tak naprawdę do czynienia z klasycznym kryminałem, w którym grupa ludzi utknęła w jednym miejscu i musi rozwiązać zagadkę przypuszczalnego morderstwa. Nie ma tutaj jednak żadnego Herkulesa Poirot’a. MacAllisterom nikt nie pomoże poznać prawdy. Są zdani jedynie na siebie. Nakręca się więc spirala dawnych żali, wściekłości i tajemnic. Autorka raz po raz zmienia wektor naszych zainteresowań z tego „kto to zrobił” na „jak to zrobił”. Myli tropy. Każde z piątki rodzeństwa posiada motyw i w pewnym momencie staje się podejrzanym. Podobne rzecz ma się z mieszkającym od dawna w Macaw pomocnikiem rodziny Seanem. McKenzie dba, abyśmy nie domyślili się kto jest winny. Bohaterowie poznają siebie od nowa, w tym samym momencie co czytelnik. Wiele odpowiedzi odkrywamy dopiero wtedy, kiedy robi to reszta postaci. Jesteśmy wodzeni za nos, przez co od lektury nie sposób się oderwać.

Najmocniejszą stroną Nikomu nie powiem okazuje się sposób, w jaki autorka dawkuje potrzebne do rozwiązania zagadki informacje. Stopniowo wyciąga kolejne asy z rękawa, nieraz nas zaskakując. Bardzo szybko uczymy się, żeby nie wierzyć we wszystko co czytamy, tylko powinniśmy poczekać, aż prawda w pełni wyjdzie na jaw. Na koniec bowiem wszystkie elementy łamigłówki zaczynają do siebie pasować. Układają się w spójną całość. Catherine McKenzie z każdą stroną zaprasza nas do udziału w psychologicznej grze pozorów. Dzięki licznym retrospekcjom poznajemy prawdziwe oblicze bohaterów i istotę ich wzajemnych relacji. I chociaż nieraz wpływamy na narracyjne mielizny i uproszczenia, zabawa podczas czytania jest przednia i emocjonująca. Poznajemy intymne szczegóły z życia innych osób, przez co w miarę rozwoju akcji stają się oni naszymi coraz lepszymi znajomymi. Co prawda niekiedy nie możemy znieść ich kłamstw, ale koniec końców lubimy ich i chcielibyśmy spędzić z nimi więcej czasu, niż jest nam dane. Tym samym z tej krótkiej wizyty w Camp Macaw pozostają tylko pozytywne wspomnienia.


WIĘCEJ O KSIĄŻCE

FRAGMENT DO CZYTANIA


Rafał Christ - filmoznawca z wykształcenia i zamiłowania. Jego zainteresowania obejmują całą szeroko pojętą popkulturę. Dlatego po wyjściu z kina, najchętniej sięga po komiks albo książkę. Publikuje przede wszystkim w internecie, ale nieraz można natrafić na jego teksty również w różnego rodzaju czasopismach.