#

Kroki mordercy

Morderstwo po czesku

"Ofiara leżała na boku w rzadkich paprociach, patrzyła wytrzeszczonymi oczami w niebo, a ręce miała rozrzucone w teatralnym geście, jakby dziwiła się swojemu nieszczególnemu końcowi."

Inspektor praskiej policji, dwukrotnie rozwiedziony miłośnik kotów, ceniący porządek i racjonalnie podchodzący do życia Josef Bergman zamierza właśnie po zakończeniu trudnego śledztwa udać się na zasłużony urlop. Gdy jedną nogą już prawie odpoczywa w gospodarstwie w Kozich Górach, otrzymuje informację o odnalezieniu w parku leśnym na Babie zwłok młodej dziewczyny, bez wątpienia ofiary morderstwa. Tego makabrycznego odkrycia dokonała mieszkająca po sąsiedzku szesnastoletnia Weronika Truskawka. Inspektor Bergman wraz ze swoim zespołem - Sylwią Rolnik i Adamem Daneszem rozpoczynają mozolne śledztwo. Jeden z pierwszych tropów prowadzi do redaktorki czasopisma artystycznego "Czeskie atelier" Julii Keller, która jako ostatnia rozmawiała z zamordowaną i prawdopodobnie jako ostatnia widziała ją żywą....

Julia Keller mieszka samotnie na Dejvicach, na wzgórzu zwanym Baba w starej willi otoczonej pięknym, choć bardzo zaniedbanym ogrodem. Dzieci bardzo szybko opuściły dom rodzinny, a małżeństwo z Ludwikiem rozpadło się po dwudziestu sześciu niezbyt szczęśliwych latach. Z perspektywy czasu wydaje się, że rozwód to najlepsze co mogło ją spotkać – Julia może w końcu rozwinąć skrzydła, poświęcić się swoim pasjom : aukcjom dzieł sztuki oraz hodowli kotów. Koty te w liczbie kilkunastu są źródłem ciągłych konfliktów z sąsiadami Truskawkami, nota bene rodzicami Weroniki. Koty stanowią też ogniwo łączące Julię ze śledztwem, bo to właśnie karmę dla jej ukochanych puchatych stworzeń przywiozła zamordowana Nora Mach. Smaczku całej historii dodaje fakt, że w trakcie dochodzenia okazuje się, że Nora była uderzająco podobna do córki Julii – Klary...

Sytuacja Klary Keller nie wygląda ciekawie – dziewczyna tonie w długach, traci pracę i musi opuścić wynajmowane mieszkanie, a smutki obficie zalewa alkoholem. Przyczyną wszystkich lub prawie wszystkich tych nieszczęść jest Piotr. Klara "w wieku trzydziestu lat miała wrażenie,że życie to rozpędzony pociąg, do którego musi szybko wsiąść, bo w przeciwnym razie już go nie dogoni". Pragnęła stabilizacji - mężczyzny przy boku, rodziny, dzieci. Aby marzenia te miały szansę się zrealizować Klara posuwa się do kłamstwa. Gra zamożną córkę zamożnego ojca, żyje ponad stan – wszystko po to, by za wszelką cenę zatrzymać Piotra. To nie mogło się dobrze skończyć, a jedynym ratunkiem jest... matka. Klara, choć nigdy nie dogadywała się i nadal nie dogaduje z Julią, po wyrzuceniu z mieszkania zmuszona zostaje do wprowadzenia się na poddasze wilii przy ulicy Krokusowej. Co w tej sytuacji zrobi Piotr? Prawda przecież w końcu musiała ujrzeć światło dzienne – nie ma sypiącego kasą bogatego ojca biznesmena...

O Ludwiku, byłym mężu Julii i ojcu Klary i Michała różne rzeczy można powiedzieć tylko nie to, że jest bogatym biznesmenem. To wierzący w przesądy i zakompleksiony człowieczek oraz nieznoszący sprzeciwu i jakichkolwiek oznak niezależności despota i damski bokser. Rozwód z Julią niczego go nie nauczył, swoją drugą żonę traktuje jak własność, najchętniej zupełnie odizolowałby ją od świata.

Zuzanna, Weronika, Dawid, Joanna i Juraj Truskawkowie, Lada Hrubesz, Piotr, Sebastian Zając i jeszcze kilka imion i nazwisk mogę wymienić, a to i tak nie wszystkie postacie, które odgrywają bardziej lub mniej istotne role w całej historii. Nie sposób opisać każdą z nich, nie zdradzając przy tym motywów i tożsamości samego sprawcy podwójnego morderstwa. Ach, no przecież nie napisałam (celowo ;-) ) – jest drugie morderstwo! Kolejną ofiarą jest... Na tym poprzestanę, bo popsuję całą zabawę. Zdradzę tylko tyle, że imię tej/tego nieszczęśniczki/ka już tutaj padło.

Można poczuć się jak w czeskim filmie? Nic bardziej mylnego! Mimo nagromadzenia tak dużej liczby bohaterów i wprowadzenia wielu - tylko na pozór zupełnie niepotrzebnych - wątków, fabuła jest klarowna i przejrzysta. Z perspektywy całości ani jeden wątek nie jest tutaj zbędny. Autorce udało się stworzyć niezwykle interesującą, ciekawie skonstruowaną i bardzo spójną powieść. Michaela Klevisová umiejętnie połączyła ze sobą elementy powieści kryminalnej, obyczajowej i psychologicznej. Na szczególną uwagę zasługuje wiarygodne tło społeczno-obyczajowe, czyli prawdziwy (obnażony?) obraz współczesnej czeskiej klasy średniej. Opisane sytuacje i wydarzenia są realne, naturalne, czy wręcz swojskie oraz uniwersalne, równie dobrze mogłyby rozgrywać się w Warszawie, Krakowie, czy innym polskim mieście.

Bez wątpienia najmocniejszą stroną książki – i to należy podkreślić - są jej bohaterowie. To ludzie z krwi i kości i z całym wachlarzem zalet i wad, a nie sztucznie wybieleni lub odwrotnie – zepsuci do szpiku kości... Klevisová - moim zdaniem – jest mistrzynią w tworzeniu rozbudowanych, ale dopracowanych w najmniejszych szczegółach i wyrazistych portretów psychologicznych swoich postaci. Momentami odnosi się wrażenie, że intryga kryminalna zepchnięta zostaje na drugi plan lub wręcz całkowicie odstawiona na boczny tor. . Zapewniam jednak, że to tylko wrażenie, a "Kroki mordercy" mają wszystkie niezbędne elementy dobrego, wciągającego kryminału. Michaela Klevisová nie bez powodu została dwukrotną laureatką nagrody "Najlepsza czeska powieść kryminalna".

"Kroki mordercy" otwierają cykl kryminalny z sympatycznym Josefem Bergmanem. Dotychczas w serii ukazało się pięć tytułów, ale już wiadomo, że jeszcze w tym roku na rynek trafi kolejny. Przygodę z autorką uważam za bardzo udaną, liczę więc na polskie wydania wszystkich części. Do gustu przypadł mi styl pisarki, który określiłabym mianem nonszalanckiej elegancji. Powieść kryminalna to jeden z moich ulubionych, a tym samym trochę już poznanych i "zaczytanych" gatunków literackich. Tymczasem lektura "Kroków mordercy" pozwoliła mi na odkrycie coś zupełnie nowego i świeżego i wcale nie musiałam przenosić się za ocean, czy do zimnej Skandynawii – wystarczyło wyskoczyć do Pragi ;-)

Okładka polskiego wydania zapowiada literacką ucztę i to nie tylko dla wielbicieli kryminałów, a ja zapewniam, że nie ma w tym stwierdzeniu ani grama przesady. To naprawdę dobra literatura. Ucztujmy zatem! Zapraszam do stołu...ups! ;-) tzn. do lektury. Dobrou chuť! ;-)

WIĘCEJ O KSIĄŻCE



Ewa Suchoń – nałogowa czytelniczka, która uwielbia swoją pasją zarażać innych. Miłośniczka mrocznych kryminalnych i thrillerowych klimatów. Życiowa optymistka. Zakochana w swoich rodzinnych Beskidach. Pasjonatka fotografowania i smakoszka kawy.