#

Komu w drogę temu śmierć

Służba w policji to jeden z najbardziej stresujących zawodów na świecie. Wypalenie zawodowe jest tylko kwestią czasu. Zmęczenie, przygnębienie, zobojętnienie emocjonalne, cynizm, poczucie bezsensu i rezygnacji to tylko niektóre z objawów. Ciemna strona tego zawodu.

„Ten, który z demonami walczy, winien uważać,
by samemu nie stać się jednym z nich.
Kiedy spoglądasz w otchłań
ona również patrzy na ciebie”
Friedrich Nietzsche


Żony, które odeszły, bo ich mężów nigdy nie było w domu. Dzieci, którym nie opowiadali bajek, ponieważ to co, mogliby opowiedzieć, przerastało nawet ich samych. Pozostała więc służba, za psie grosze, towarzysze niedoli, butelka czegoś mocniejszego i przypadkowy seks, fizjologiczne zwieńczenie przegranego dnia. Przywdziawszy maskę cynizmu stawiają czoła życiu. Tu nie ma miejsca na wrażliwość. Bo policja jest tylko dla twardych. Albo takich, którzy umieją udawać.

Policja nie jest odpowiednią firmą do szukania przyjaźni na całe życie. Ludzie przychodzą i odchodzą, obmywają piasek jak fale na plaży, nie pozostawiając na nim trwałych śladów.

Edyta Fortuna, aspirant Zdzisław Kosturek, Wierzbicki, Tytus Marchwica i oczywiście Sebastian Bednarski to właśnie policyjna ekipa, znana już z poprzedniej części. Oni, i kilku nowych, próbują pchać ten kulawy wózek do przodu. Nazywają policję Firmą, mówią też o niej cyrk, gdyż raz wkręceni między płonące obręcze, nie potrafią się już z nich wydostać. Wypaleni, przepici, naładowani złymi emocjami, cyniczni do szpiku kości walą pustym łbem o mur. To ten moment, w którym i w służbie i bez niej po prostu nie da się żyć. Jak z wymagającą kochanką. Jak z niekochaną żoną. Jak z własnym odbiciem w lustrze, gdy przestaje się poznawać swą twarz. Dochodzą do granicy. Granicy wytrzymałości. Dramat. Tragiczne podsumowanie. Pustka. I śmierć. Czy tak rzeczywiście wygląda prawdziwe oblicze polskiego gliny? Czy jest aż tak smutne, toporne i płaskie? I tak pozbawione nadziei, jak pokazuje Kazimierz Kyrcz Jr? Jeśli tak, to przestrzegam, wołam donośnym głosem – „Ludziska! Nie idźcie do policji! Połknie was, zniszczy i wypluje jak zużytą i niepotrzebną już rzecz”. Nie bez przyczyny policyjna legitymacja w slangu nazywana jest szmatą. A jednak, mimo wszystko…

Świat potrzebuje złych ludzi, żeby strzegli go przed tymi gorszymi.

No więc ma. Ludzi w mundurach, którzy starają się walczyć ze złem. Policjantów. To właśnie oni są głównymi bohaterami powieści Kyrcza Jr. „Chłopcy, których kochano za mocno”. Strzegą świat przed tymi najgorszymi, zwyrodniałymi mordercami. Książka jest kontynuacją powieści „Dziewczyny, które miał na myśli”, o seryjnym mordercy prostytutek. Rodzimym Kubie Rozpruwaczu, zwanym Kubą Szpikulcem. W książce „Chłopcy, których kochano za mocno” pojawia się zarówno on sam jak i jego naśladowcy. Fanklub Szpikulca. Zło zatacza coraz szersze kręgi.

Niektórzy mają w sercach mrok.

Jak Artur, uległy syn zboczonej matki, któremu śni się, że z nieba zamiast płatków śniegu spadają ptasie pióra nasiąknięte krwią. A każdy człowiek, na którego spada takie pióro, rozsypuje się w proch i pył. Dwudziestotrzylatek kochany za mocno przez swoją matkę, która notorycznie przekracza granice miłości koniecznej. Niestabilna, narwana, węsząca wszędzie spiski, patologiczna zbieraczka śmieci i hipochondryczka w jednej osobie. I jej syn. Artur Porudzki. Człowiek, który porwał tramwaj i przyglądał się w milczeniu gdy kumple topili żula-marzannę. Ten, który krzywdzi, bo został skrzywdzony. Kwasiciel – pogromca brudasów. Psychopata. Dewiant. I świr.

Mamusi nikt nie przeszkodzi. Na pewno nie on.

Kto przeszkodzi jemu? Jeźdźcowi burzy, pędzącemu na wyimaginowanym Harleyu, prosto w mrok.

I one. Ilona. Klaudia. Jadwiga. Ofiary. Dziwki. Galerianki. Śmieci, z których trzeba oczyścić to miasto. Rytuał oczyszczenia. Kolejna śmierć.

Michał Walczak, nauczyciel historii, prowadzący filozoficzne dysputy ze złotymi rybkami. Wymyślone akwarium, z nieistniejącymi rybkami, projekcja osamotnionego umysłu. Jednak sam przedmiot rozmów, niestety, okazuje się być najprawdziwszą prawdą. Krwawą prawdą. A nad wszystkim zawisa cień matki, jak skrzydła martwego nietoperza. Rozrośnięty, ciemny, nienawistny. Pokręcona psychika, chore ciało. Bo jak można wymagać dokonania eutanazji, własnymi rękoma na rodzonej matce?

Jestem Kubą Szpikulcem, jestem mrocznym krogulcem!

Ciemne podwórza, paniczny strach, tamta ulica, ty i ja.*

Kuba Szpikulec, artysta śmierci. Zbrodnicze rytuały, eksperymenty, inscenizacja miejsca porzucenia zwłok. Perfekcja w każdym calu.

Czy krakowscy policjanci dopadną wszystkich wykolejeńców i psychopatów zanim zginą kolejne ofiary?

Komu w drogę, temu kajdanki. Albo śmierć…

Witamy w świecie twardych zasad, przemocy i krwi! W świecie prawdziwego gliny i pisarza w jednej osobie - Kazimierza Kyrcza Jr.

Chodź ze mną. Wiem, że tego chcesz.

* cytat pochodzi z piosenki „Biała farba” zespołu Pornografia

** wszystkie pozostałe cytaty pochodzą z książki „Chłopcy, których kochano za mocno”. Wiele z nich Kazimierz Kyrcz Jr. zaczerpnął bezpośrednio z seriali kryminalnych.

– Chłopie, co ty masz z tymi serialami? – Kosturek nie wytrzymał.

– Seryjnie przesadzasz!

– E tam, hobby jak każde inne. – Sierżant machnął ręką, bagatelizując

problem swojego uzależnienia od tasiemców.

Ręka do góry kto nie ogląda seriali?


WIĘCEJ O KSIĄŻCE

FRAGMENT DO CZYTANIA


Margota Kott

Margota Kott - ma w sobie coś z kota, lubi chodzić własnymi drogami. Jest niezrzeszoną indywidualistką. Czyta, pisze, recenzuje. Nieodmiennie, od lat zakochana w niesamowitym człowieku -Sherlocku Holmesie. Kiedyś marzyła się jej praca w policyjnym laboratorium, chciała być detektywem, a nawet pracownikiem trupiej farmy w USA. Rzeczywistość okazała się jednak dużo barwniejsza. Ma kilka zawodów, a na kartach książek może być tym, kim chce.Nie cierpi przeciętności, organicznie się nią brzydzi. Przeciętne uczucia nudzą ją, zarówno jako czytelniczkę, jak i pisarkę. W grę wchodzą tylko skrajne emocje!!!