#

Naznaczony zbrodniczą namiętnością - wywiad z autorami Martwych ciał

wywiad z Michał Larek Waldemar Ciszak

ZwB: Panów niezwykły reportaż „Martwe ciała” dotyczy trudnego tematu – nekrofilii i równie trudnego śledztwa. Jak to się stało, że zabraliście się Panowie za taki temat? I dlaczego razem?

Michał Larek Dlaczego razem? To wyszło jakoś naturalnie. Pewnego razu spotkali się prawnik i literaturoznawca, starzy, dobrzy znajomi, którzy po prostu poczuli potrzebę współpracy. A kiedy już ustaliliśmy, że chcemy stworzyć razem książkę kryminalną, umówiliśmy się z Jerzym Jakubowskim, poznańskim śledczym. „Opowiedz nam o swojej pracy, o swoich śledztwach” – poprosiliśmy, włączając jednocześnie dyktafon. I on zaczął opowiadać mnóstwo ciekawych historii. Najbardziej spektakularna dotyczyła właśnie faceta, który wykopywał z grobów kobiece ciała. Poznań, nekrofilia, końcówka PRL-u – to nam się wydało najbardziej wybuchową mieszanką.

Waldemar Ciszak Z niektórymi historiami kryminalnymi miałem styczność zawodową. Dzięki sugestywnym opowieściom Jerzego Jakubowskiemu przeszłość odżyła w mojej pamięci. Trochę zatęskniłem za robotą prokuratora. Może dlatego tak chętnie zabrałem się za „Martwe ciała”?

ZwB Jak podzieliliście Panowie między sobą prace?

Waldemar Ciszak Ja wziąłem na siebie fakty, Michał narrację.

Michał Larek Razem natomiast przeprowadziliśmy rozmowy z naszymi – jak to określono w umowie wydawniczej – „informatorami”.

ZwB Co w sprawie Edmunda Kolanowskiego było dla Panów najbardziej zdumiewające, trudne?

Michał Larek Hm, zacznijmy od tego, że wszyscy nasi rozmówcy twierdzili zgodnie, że sprawa „zimnego chirurga” była ewenementem na skalę światową. Nie wiem, czy to prawda, ale takie postawienie sprawy wywarło na nas duże wrażenie. Co więcej, zmusiło też do tego, żeby spojrzeć na Poznań z radykalnie innej strony. Można ją nazwać zdumiewającą – nie miałem przecież zielonego pojęcia, że nasz mieszczański gród, ten „ezoteryczny Poznań” ma tak bogatą przeszłość kryminalną, z paroma seryjnymi mordercami w tle. Praca nad książką była więc również sensacyjną lekturą statecznego miasta.

Waldemar Ciszak Trudno było mi pojąć, że ktoś popełnił takie straszne czyny. Kompletnie nie rozumiałem motywacji sprawcy. Śledczy i sędziowie starali się to wyjaśnić, ale z perspektywy czasu widać, że nie można jednoznacznie i rozstrzygająco odpowiedzieć na wszystkie pytania. Niewątpliwie ten wymiar sprawy bardzo nas intrygował.

ZwB W jaki sposób powstawała książka? Długo trwało, zanim ujrzała światło dzienne?

Michał Larek Najpierw zbieraliśmy materiały: wertowanie akt, czytanie różnych tekstów, pasjonujące rozmowy z bohaterami. Kiedy fakty zostały zebrane, zaczęliśmy je porządkować, a także zastanawiać się nad konstrukcją naszej opowieści, nad jej montażem – to było uciążliwe, ciągle się zmieniały koncepcje. Poważnym utrudnieniem było też to, że nie dysponowaliśmy żadnymi dokumentami z pierwszej fazy śledztwa, która obejmowała poszukiwania przestępcy. Wszakże pościg to najbardziej atrakcyjny element kryminalnej układanki! Ale kiedy zasiedliśmy do pisania, poszło już z górki. Mecenas podsyłał mi swoje notatki, ja komponowałem kolejne rozdziały, a w trakcie regularnych spotkań komentowaliśmy wykonaną robotę.

Waldemar Ciszak W sumie praca nad książką trwała jakieś dwa lata. Potem pół roku szukaliśmy wydawcy, aż w końcu dogadaliśmy się z SimpePublishing.

ZwB Jak oceniacie Panowie tego typu śledztwo w Polsce? Kto z biorących w nim udział wydał się Panom najbardziej godny podziwu?

Waldemar Ciszak Śledztwo było prowadzone bardzo dobrze, jak na ówczesne realia. Wielowątkowo, dynamicznie, planowo, z odpowiednim dystansem, pod właściwym nadzorem. Czynności wykonywali naprawdę doświadczeni oficerowie śledczy. Dodałbym też, że umiejętnie wykorzystywano możliwości techniczne. W sprawie pojawia się przecież wątek z magnetowidem w tle, który wtedy był prawdziwą nowinką techniczną! Najważniejsze czynności z przesłuchań i wizji lokalnych zostały utrwalone, a potem odtworzone przed sądem – miało to kapitalny wpływ na bieg rozprawy.

Michał Larek Takie PRL-owskie „CSI” [śmiech] Ocenić śledztwo? Nie śmiałbym, to nie moja działka. Ja patrzyłem na tę sprawę jak narrator, który musi oszacować jej dramaturgiczny potencjał. Pisarz to jednak nie oficer śledczy. To zupełnie różne kompetencje. A kto mi się wydał najbardziej godny podziwu? Może inaczej. Kto mi się wydał najbardziej tajemniczą postacią? Kapitan Szrama, czyli Michał Gajdamowicz, taki poznański „brudny Harry”, który „rozpruł” Kolanowskiego. Kiedy pisałem o nim fragment, uświadomiłem sobie, że chciałbym napisać kiedyś biografię tego rodzaju faceta.

ZwB Jak oceniacie Panowie nośność takiego tematu i sprawcy we współczesnej kulturze? Czy to ważne dla nas? Dlaczego?

Michał Larek No cóż, jego nośność udowodniła chociażby Maria Janion w swoim słynnym dziele o wampirze. Ale to nie nekrofilia jako taka przyciągnęła naszą uwagę. Wskazałbym tu dwa wątki, które nas najbardziej zaciekawiły. Pierwszy: obserwujemy człowieka, który z niejasnych przyczyn został naznaczony zbrodniczą namiętnością i który owej namiętności nie był w stanie przezwyciężyć. Drugi: przyglądamy się grupce mężczyzn, zwyczajnych, choć pracowitych, którzy muszą go złapać, skutecznie przesłuchać, a potem przygotować solidny materiał dowodowy dla prokuratora. Pyta pani, czy temat, który poruszyliśmy, jest ważny. Odpowiedź brzmi: tak. Bo dotyczy tego, co nami powoduje. „Martwe ciała” są w gruncie rzeczy „przesłuchaniem” w sprawie tego, co określa nasze pragnienia, decyzje, działania.

ZwB Widzielibyście Panowie swoją książkę jako powieść/film?

Michał Larek Jako serial! [śmiech]. Jestem wielkim fanem tego gatunku i pisząc „Martwe ciała”, przyglądałem uważnie się warsztatowi speców z tej branży. Krótko mówiąc, poetyka naszej książki dużo zawdzięcza telewizyjnym sposobom konstruowania opowieści. Mam nadzieję, że trochę to widać.

ZwB Czy pracujecie Panowie nad podobnymi projektami? Można się spodziewać kolejnej książki?

Waldemar Ciszak Jesteśmy w trakcie prac nad drugą książką, która wejdzie w skład trylogii.

Michał Larek Zajmujemy się śledztwem, które otrzymało kryptonim „Zemsta”. Rzecz toczy się na początku lat dziewięćdziesiątych. Przeciwnikiem Jerzego Jakubowskiego, który awansował na zastępcę Naczelnika Komendy Wojewódzkiej, jest tym razem zabójca młodych chłopców, grasujący na terenie całej Polski. Właśnie zastanawiam się, jak zacząć.

Waldemar Ciszak (ur. 1955), były prokurator Wydziału Śledczego Prokuratury Wojewódzkiej w Poznaniu, wieloletni radca prawny Okręgowej Izby Radców Prawnych w Poznaniu, obecnie adwokat, członek Wielkopolskiej Izby Adwokackiej w Poznaniu.

Michał Larek (ur. 1978), adiunkt w Zakładzie Literatury i Kultury Nowoczesnej Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, redaktor „Czasu Kultury”. Zajmuje się literaturą XX i XXI wieku, antropologią mediów i kulturą popularną.

Jolanta Świetlikowska