#

Tajemnica Boga

Mysłowicka nauczycielka turystyki i hotelarstwa wydała książkę o poszukiwaniu największej tajemnicy świata – tajemnicy Boga. I dobrze. Powieść bowiem to jeden z odważniejszych debiutów, z jakimi udało mi się ostatnio zmierzyć.

„Tajemnica Boga” nie jest powieścią fizycznie obszerną, zaskakuje zatem fakt, jak wiele treści udało się autorce zawrzeć na niespełna 300 stronach tekstu. Tajne organizacje, sensacyjne pościgi, zabójstwa z zimną krwią, zdrady i knowania stoją zaraz obok obyczajowych scen z życia rozpadającej się rodziny i problemu konieczności ponownego odnalezienia własnego „ja” w nagle obcym świecie. Powieść to też pełna mozaika charakterów – bohaterowie, których życie determinuje przypadek oraz kowale własnego losu, wyznający zasadę „po trupach do celu”, oba typy warte są dłuższego zastanowienia.

Kreacja bohaterów w powieści Kariny Krawczyk opiera się na świadomym zabiegu literackim – żeby wyraziście przedstawić zło, należy również zaprezentować czytelnikowi dobro. „Tajemnicy Boga” udało się na szczęście uciec od konwenansu, wiążącego się z tym pisarskim posunięciem – mimo iż postaci możemy porównywać na zasadzie kontrastu i osiągniemy dzięki temu ciekawy efekt, to nie są to w żadnym wypadku bohaterowie jednowymiarowi. Maris, czarny charakter, to postać nad charakterystyką której można by spędzić trochę czasu: psychopata o słabościach, które czynią go człowiekiem – postać ciekawa i niebanalna. Kaja, bohaterka pozytywna, to natomiast postać, której obecność w książce zbliża powieść do czytelnika – to kobieta, którą spotka się na ulicy, jedna z wielu, osoba taka jak my, zmagająca się z problemami rodzinnymi i wplątana w aferę na niewiarygodną skalę wciąż pozostaje bliska, bo reaguje jak każdy z nas.

Karina Krawczyk nie ogranicza się w powieści, daje popis bogatej wyobraźni oraz niemałej wiedzy, przede wszystkim geograficznej. „Tajemnica Boga” bowiem to nie tylko fikcyjna intryga, ale też… realny przewodnik po najciekawszych miejscach na świecie. Wszelkie lokacje, w które Karina Krawczyk rzuca swoich bohaterów, to miejsca prawdziwe, sprawdzone i później opisane z perspektywy naocznego świadka. Jest to niewątpliwy atut „Tajemnicy Boga” – czytając powieść nie ma chwili na stagnację, realia akcji zmieniają się w każdym rozdziale. A jak już zwiedzać świat za pośrednictwem literatury, to tylko tropem dobrej intrygi.

Z czysto sensacyjnej strony, powieść pani Krawczyk doskonale wpisuje się w, doprowadzony do mistrzostwa przez Dana Browna, schemat literacki, którego dwa filary to fikcja i historia. „Tajemnica Boga” przedstawia fakty (przywołując wspomnienie o istnieniu prawdziwych zgromadzeń, które od lat posądza się o próby przejęcia władzy nad światem) i doprawia je fikcją (komponując intrygę opartą na poszukiwaniu źródła Boskiej mocy).

Nie sposób nie porównywać „Tajemnicy Boga” Kariny Krawczyk do powieści Dana Browna, faktem jednak jest, iż literacka furtka otwarta przez Browna daje szerokie pole do popisu – schemat „Kodu Leonarda da Vinci” i pokrewnych jest literacką ramą, w którą wpisać można tysiące historycznych intryg, tajemnic… Czy to źle, że schemat ten jest eksploatowany przez coraz to nowych twórców? Zdecydowanie nie – kiedy jest to robione z wprawą i pasją. A Karina Krawczyk przedstawiła w swojej powieści, że tak się da. I dobrze.

Wanda Kot