#

Koszmary zasną ostatnie

Robert Małecki

Mroźny luty 2017 roku. Podczas śnieżnej zawieruchy Marek Bener rozpoczyna poszukiwania ofiary mobbingu i chorującego na depresję Jana Stemperskiego.

Mężczyzna zapewne targnął się na życie, dlatego dziennikarz zamierza szybko odnaleźć jego zwłoki i rozbroić własną, wciąż tykającą bombę problemów. Parę miesięcy wcześniej dostał zdjęcie, które zrujnowało go psychicznie, a teraz trzyma w rękach kolejne. Owładnięty strachem i sparaliżowany niemocą powinien stanąć do walki, której stawką będzie prawda o losie jego zaginionej żony. Ale Bener sam już nie wie, czy – w obliczu nowych faktów – woli poznać tę prawdę, czy śnić wciąż na nowo te same koszmary…


źródło: materiały prasowe wydawnictwa


Autor o sobie:

Zaczęło się w 2009 roku od pierwszej powieści, która do dziś – w oszałamiającym nakładzie 5 szt. – leży w szafie. Potem była praca nad sobą, momenty zwątpienia, chęć rzucenia pisania w diabły. Wygrało jednak wymyślanie intryg kryminalnych i mozolne klepanie w klawiaturę. W ten sposób, w 2012 roku, trafiłem na warsztaty literackiew ramach Międzynarodowego Festiwalu Kryminału we Wrocławiu. Przez 3 lata, rok po roku, właśnie tam uczyłem się pisania od najlepszych: Marty Mizuro, Mariusza Czubaja i Marcina Świetlickiego. W międzyczasie zdobyłem II miejsce w ogólnopolskim konkursie na opowiadanie kryminale podczas festiwalu Kryminalna Piła (2013 r.). Teksty oceniali: Marcin Wroński, znakomity pisarz retro-kryminałów, Leszek Koźmiński, świetny recenzent powieści kryminalnych i wykładowca Szkoły Policji w Pile oraz Jolanta Świetlikowska, redaktor naczelna Wydawnictwa Oficynka. Wybrałem się też na warsztaty organizowane przez Maszynę do Pisania, które prowadziła Katarzyna Bonda (2015 r.). I wtedy byłem już pewien, że to rzucę. Wiedziałem, że nie potrafię i że już nigdy nie będę umiał. Na cholerę zresztą to całe pisanie, żyć z tego przecież nie będę. Tkwiłem w tym przekonaniu przez miesiąc, może dwa, do chwili, w której uruchomiłem plik z moją drugą powieścią. Liczyła wtedy około 200 stron i wymagała wielu poprawek, przebudowania fabuły. Coś jednak kazało mi stanąć z tym tekstem do walki, chociaż łatwiej byłoby go skasować i zacząć wszystko od nowa. Wybrałem to pierwsze rozwiązanie. I stało się.W sumie 7 lat czekałem na spełnienie marzeń i złożenie podpisu na umowie z profesjonalnym wydawcą. Zrobiłem to w marcu 2016 r. dzięki wydawnictwu Czwarta Strona. " Koszmary zasną ostatnie" to trzeci, ostatni tom kryminalnej toruńskiej serii i już dziś mogę zdradzić, że moja czwarta książka z pewnością będzie dla Państwa sporym zaskoczeniem :).


Znalezione obrazy dla zapytania robert małecki